Ach te mrozy... :(
I człowiek się ucieszył SSZ, hydraulik ogarnął, elektryk wszedł i działa do tynków a tu mróz przyszedł i zablokował prace... nawet dogrzewanie kozą i dmuchawą nie daje rady przy tych temperaturach, nie da się kłaść przewodów w taki mróz... I do tego pojechałem wczoraj zobaczyć co dobrego na budowie a tu nie miła niespodzianka... w garażu, kotłowni i delikatnie w salonie zauważyłem pęknięcia na chudziaku : 1-2 mm. Jutro pojadę sprawdzić czy nie popodnosiło mi go gdzieś... i czy nie powiększyły się rysy i nowych nie ma... Tak to jest jak teren gliniasty, mokry i pełni wody wkoło... Ehh... Myślełem że po wichurowych stratach pasmo problemów się bynajmniej tych poważnych wyczerpało ale widzę że w nowym roku nowe nadchodzą...